Od października będę studentką, jak ten czas szybko leci. Ani się człowiek nie obejrzy i za chwilę będzie po studiach, trzeba będzie pracy szukać, układać dorosłe życie. A jakby tak wrócić do podstawówki? Albo przedszkola? Znowu rysować szlaczki i literki w podręczniku, bawić się w ślub i chusteczkę co ma cztery rogi. A potem oglądać Dragon Ball Z i zajadać się schabowym zrobionym przez babcię. Jeździć na rolkach, wspinać się na trzepak. Pierwszy raz robić nietoperza bez trzymanki. Spać w namiocie na ogródku koleżanki, bawić się w podchody.
Najlepszy czas mija tak szybko.
Prawda jest taka, że jako dzieci pragniemy szybko stać się dorośli. Dla dziewczynek zazwyczaj znaczy to tyle, że będą mogły nosić buty na szpilce i malować się wszelakiego rodzaju kosmetykami. Niestety, z wiekiem dostrzegamy, jak to by jednak chciałoby się jeszcze pożyć tą beztroską i, aby pewne rzeczy załatwiali, czy robili za nas rodzice.
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie marzyłam o tym, by być dorosła. Chciałam mieć zawsze 17 lat... Za pół roku będę miała 20 i czuję się teraz staro, choć tak naprawdę wiem, że całe życie mam dopiero przed sobą...
UsuńŁadnie to podsumowałaś. Ja bym chciała zostać przy swoich 15 latach, kiedy to było... Najlepszy okres mojego życia chyba :-)) Chociaż teraz też jest fajnie. Każdy etap wnosi coś nowego do naszego życia.
OdpowiedzUsuńWłaściwie to wszystko mija szybko, taka prawda, tylko wydaje nam się, że złe momenty się przedłużają, ponieważ są dla nas niewygodne ;)
OdpowiedzUsuńja osobiście z dzieciństwem nie tęsknię :P
OdpowiedzUsuń